Wyobraźmy sobie piękny słoneczny i ciepły dzień. Na biurku w klimatycznym warsztacie motocyklowym, w którym pachnie żelazem, benzyną, gumą i skórą, dzwoni telefon. Ktoś odbiera i spokojnym głosem mówi:
- Słucham.
- Dzień dobry panu.. eeee… taka sprawa jest, bo mi, ten no… hamulec nie działa…
- Hmmmm, a może pan to dokładniej opisać?
- No on nie działa, to znaczy działa… cały czas.
- Słucham?
- No trzyma, blokuje, jechać się nie da. Tarcza gorąca i fioletowa…. aż dym idzie.
- Hmmmm, a kiedy pan ostatnio serwisował motocykl?
- No teraz jakoś niedawno po zimie.
- A gdzie?
- No u Staszka. Wie pan, Staszek ma motor i się zna, to w garażu przy domu robi…. cztery razy taniej niż w serwisie.
Brzmi znajomo? Pewnie tak. Niestety tak. Już powoli dojrzewamy, ale jeszcze wciąż w naszym kraju motocykliści skupiają się nie zawsze na tym, co jest najważniejsze. Zwłaszcza, jeśli chodzi o serwisowanie motocykli. Temat serwisowania motocykla u Staszka pominę, ale skupię się na fioletowej tarczy.
Może jakiś żart, zagadkę wymyślimy? Dlaczego tarcza jest fioletowa? Bo właściciel motocykla nie dbał o układ hamulcowy.
Zanim zdefiniujemy, co to znaczy dbać o układ hamulcowy, oddam na chwilę głos ekspertowi – Michałowi Izdebskiemu, dzięki któremu dowiemy się, z czego składa się płyn hamulcowy i w jak ciężkich warunkach przychodzi mu pracować.
Płyn hamulcowy to medium przenoszące ciśnienie hydrauliczne w układzie hamulcowym. Składa się on z bazy (najczęściej glikole alkilowe lub ich estry) i dodatków uszlachetniających. Płyn hamulcowy musi posiadać stabilność w niskich i wysokich temperaturach, chronić układ przed korozją, posiadać wystarczającą odporność na pienienie, a także musi być łatwo mieszalny z wodą. Łatwość mieszalności z wodą powoduje, że płyn chłonie wilgoć z powietrza, nawet przy braku jego kontaktu bezpośrednio z wodą.
Środowisko pracy płynu hamulcowego jest środowiskiem bardzo zróżnicowanym temperaturowo – od niskich temperatur zimowych (nawet do -40◦C), po bardzo wysokie temperatury pracy układu hamulcowego (potrafiące dochodzić do 200-300°C). W niskich temperaturach ważne jest zachowanie niskiej lepkości płynu. Im mniejsza jest lepkość, tym lepiej pracują układy wspomagające typu ABS czy ESP. Te urządzenia do poprawnej pracy wymagają, aby płyn posiadał bardzo dużą stabilność niskotemperaturową.
Wysoka temperatura, jaka wydziela się w trakcie hamowania pojazdu, bezpośrednio oddziałuje na płyn hamulcowy – w takich warunkach nie może dochodzić do odparowywania płynu, ponieważ prowadzi to do powstania korków parowych, co spowoduje całkowity spadek skuteczności hamowania pojazdu.
Warto również wiedzieć, iż zawartość wody w płynie rośnie wraz z długością czasu obecności płynu w układzie – średnio, po 2 latach eksploatacji, następuje spadek początkowych właściwości płynu hamulcowego nawet o 25-35% - np. temperatura wrzenia suchego w płynach klasy DOT 4, początkowo wynosząca ok 200°C, po dwóch latach wynosi poniżej 150°C.
Wymagania minimalne | DOT 3 | DOT 4 | DOT 5 |
Temperatura wrzenia suchego [°C] | 205 | 230 | 260 |
Temperatura wrzenia mokrego [°C] | 140 | 155 | 180 |
Jak widzicie, najważniejsza jest regularna wymiana płynu hamulcowy. Jak często? Producenci motocykli mówią, że co dwa do trzech lat. Co mówi praktyka? Wymieniaj płyn przed każdym sezonem. Rozrzutność? Wątpię. Butelkę 0,5l płynu hamulcowego możemy kupić już za 15 zł. Jeśli czujemy się na siłach możemy go wymienić sami. Jeśli mamy wątpliwości co do naszych umiejętności, lepiej oddać motocykl do serwisu (może nie koniecznie do Staszka).
Dlaczego wymieniamy płyn hamulcowy?
Bo jest on higroskopijny, a to oznacza, że chłonie on wilgoć z otoczenia. Jest to niestety bardzo kłopotliwe ze względu na obniżenie temperatury wrzenia płynu. Może do niego dojść w sytuacjach, w których dość mocno obciążamy hamulce, na przykład podczas wakacyjnej jazdy po górach. Na naszą niekorzyść działa to, że płyn w czasie eksploatacji praktycznie nie przepłukuje układu. Żeby było jeszcze gorzej, największa zawartość wody w płynie występuje w okolicach zacisku hamulcowego, czyli tam, gdzie mamy do czynienia z najwyższymi temperaturami.
Co się dzieje jeśli płyn zacznie się gotować?
Powstaną korki parowe. Jak wiemy, para różni się tym od cieczy, że jest dosyć łatwo ściśliwa, a to oznacza nagłą utratę możliwości hamowania. Brzmi groźnie prawda? Całe szczęście, przy w miarę normalnej jeździe trudno jest doprowadzić do takiej sytuacji. Czyli co? Nie wymieniać jednak? Ależ skąd, płyn trzeba wymieniać również ze względu na jego starzenie się. Z czasem z płynu wytrącają się zanieczyszczenia, które mogą utrudnić lub uniemożliwić przepływ płynu w układzie. Do tego dochodzi możliwość powstania wyjątkowo niebezpiecznej korozji, atakującej najczęściej korpus zacisku. Oczywiście korozja, jak to korozja, atakuje zawsze podstępnie.
W którym miejscu może zaatakować zacisk?
Tam, gdzie występują zanieczyszczenia i trudna do usunięcia wilgoć, czyli w podtoczeniach, w których siedzą uszczelki. Najczęściej są one dwie. Jedna zapobiega wyciekowi płynu, a druga stara się nie dopuścić do penetracji brudu i wilgoci w głąb zacisku. Niestety, jak to w życiu bywa, nie wszystko idzie zgodnie z planem i wilgoć wraz z pyłem z klocków hamulcowych wnika w szczeliny, trafiając na podatny grunt czyli stop aluminium, z którego wykonany jest korpus zacisku. Aluminium zaczyna, mówiąc potocznie - kwitnąć - czyli pojawiają się tlenki. Powodują one zaciśnięcie się gumki wokół tłoczka i z czasem jego zablokowanie. I to jest sytuacja, w której może dojść do blokowania hamulców.
Jest jeszcze jedna przyczyna takiej awarii. Bardzo często, zarówno serwisy (co jest niewybaczalne), jak i właściciele motocykli, podczas wymiany klocków hamulcowych nie myją tłoczków przed wciśnięciem ich w korpus zacisku. To powoduje podwinięcie się gumek przeciw kurzowych i zablokowanie tłoczka w zacisku. Jak tego uniknąć? Myć tłoczki przed ich wciśnięciem. Ten całkiem dobry pomysł nie zawsze się sprawdzi. Jeśli motocykl ma już kilka lat samo czyszczenie z wierzchu nie pomoże. Doświadczenie podpowiada, że w takim wypadku najwygodniej jest zacisk wymontować i rozłożyć na atomy. Możecie być zaskoczeni tym, co można w takim zacisku znaleźć. Pomijam skrystalizowany płyn hamulcowy, ale na przykład rdzawa maź też może się pojawić. Taki zacisk trzeba rozłożyć i dokładnie wyczyścić. Bardzo ważne jest, aby po wyjęciu gumek z zacisku dokładnie wyczyścić podtoczenia, w których te gumki są osadzone. Im starszy motocykl i bardziej zaniedbany, tym większa szansa, że niezbędne będzie skrobanie.
Jak skutecznie wyczyścić zacisk?
Ja używam starego płynu hamulcowego. Bardzo wiele zacisków, różnych producentów, doskonale znosi kąpiel w płynie hamulcowym i ja je właśnie kąpię, a dokładniej wrzucam zaciski do pojemnika ze starym płynem i czasem zostawiam nawet na tydzień. Po tym czasie wystarczy stara szczoteczka do zębów i dokładne szorowanie. Później można użyć gorącej wody i szczotki. Jeśli macie w domu zmywarkę, to doskonałe efekty uzyskuje się wstawiając zaciski do zmywania na program „brudny garnek”. Są to sposoby domowe i serwisy raczej stosują myjki ultradźwiękowe i czyszczenie mechaniczne. Nie zmienia to faktu, że sposoby domowe są również skuteczne, ale tak jak wspomniałem na początku, nie należy brać się za samodzielne serwisowanie, jeśli nie jesteśmy pewni, że uda nam się wszystko poskładać w bezpieczny sposób. Oczywiście należy pamiętać o wyczyszczeniu prowadnic zacisków i nasmarowaniu wszystkiego specjalnym smarem do układów hamulcowych. Jest to smar silikonowy. Nigdy nie stosujemy past miedzianych i aluminiowych. Piszę o tym, bo całkiem niedawno mój niedoświadczony kolega zabrał się za hamulce w swoim motocyklu i przy okazji kupowania części zapytał sprzedawcę, czym nasmarować tłoczki. Sprzedawca polecił mu smar miedziany. Pozostawię to bez komentarza.
W ekstremalnych przypadkach za nieprawidłowe działanie układu hamulcowego odpowiedzialna może być pompa hamulcowa. Najczęściej, jeśli problem występuje w pompie, to znaczy, że w zaciskach zaczęła się wykształcać nowa forma życia. Oczywiście pomijam tu awarie związane ze zużyciem tłoka lub korpusu pompy i wadami materiałowymi.
Czy przekonałem was do regularnej wymiany płynu hamulcowego?
Mam nadzieję, że tak. Ale coś tak czuję, że macie w głowie jeszcze jedno pytanie. Jaki płyn lać? Najlepszy, na jaki możecie sobie pozwolić, ale zgodny z zaleceniami producenta motocykla. Jakie są zalecenia? Najczęściej na pokrywie zbiornika z płynem jest podana informacja, co trzeba do niego wlać. Najczęściej jest to DOT4. Zapewniam was, że w 99,99% przypadków kombinacje z płynem prowadzą na manowce. Kiedyś jeden z zawodników polskiej czołówki WMMP na pytanie, jak przygotować motocykl do jazdy torowej powiedział: Najważniejsze, żeby motocykl był sprawny technicznie. Kasę wydaj na dobry kombinezon i dobre opony. Nie wymyślaj, nie kombinuj. Seryjna maszyna może naprawdę bardzo dużo.
Damian Śmigielski